poniedziałek, 9 września 2019

Praca w butiku z biżuterią- jak wygląda?

Hej! Chciałbym dziś wam trochę opowiedzieć o mojej pierwszej poważnej pracy, czyli pracy w salonie jubilerskim. Mogłoby się zdawać, że biżuteria to głównie domena kobiet, natomiast wielu właścicieli wielkich, znanych butików, jubilerów to właśnie mężczyźni. Koniecznie przeczytaj moją historię! 


Moja przygoda zaczęła się rok temu, teraz jest to już dla mnie drugi sezon. W każdym butiku pracuje po 2-4 osoby, ja pracowałem z moją dziewczyną. Zaczynaliśmy od Międzyzdrojów, aż do Ustronia Morskiego. Mnie przypadła rola kierownika, brzmi super, ale obowiązków też była super lista... Wracając do tematu, to powiem wam, że nawet dwóch z czterech kierowników regionalnych firmy, w której pracuję to faceci i to całkiem spoko goście. Jeśli to czytacie to pozdrawiam!

Odpowiadałem głównie za odbieranie, sprawdzanie dostaw, głównie tego, czy magazyn wysłał nam odpowiednią ilość biżuterii. Każda faktura musiała być sprawdzona i schowana, aby w razie czego była pod ręką. To do mnie dzwoniło kierownictwo i to ja musiałem odpowiadać szefostwu, jeśli coś nie było tak jak być powinno. Czasami tak zasypywali mnie wiadomościami, że nie wiedziałem, w co włożyć ręce, a stary telefon też nie służył tak jak powinien, w zasadzie to w ogóle mi za dobrze nie służył. Byłem też odpowiedzialny za dokonywanie codziennych rozliczeń z kasy fiskalnej, terminala, zeszytu firmowego, tabeli dla księgowej. W dodatku często były też płatności w innej walucie i trzeba było mieć rękę na pulsie, żeby wszystko się zgadzało. Co tydzień dochodziły też kolejne rozliczenia za bieżący tydzień oraz comiesięczne raporty. Jednym słowem to dużo papierkowej roboty, aczkolwiek z czasem to zajmowało mi mniej niż od 3 do 5 minut. 



To tyle w formalności, teraz to jak wyglądało wszystko od wewnątrz. Obowiązkiem było codzienne czyszczenie biżuterii, ponieważ bardzo szybko się brudziła, szczególnie te z bursztynem. To ja odpowiadałem za czystość oraz za to, czy każdy model biżuterii, jaką posiadamy jest wyłożony, aby klient miał szerokie możliwości wyboru. Z dziewczyną tworzyliśmy świetny duet, do pracy chodziła zawsze uśmiechnięta, a godziny mijały i nadal mijają jakby doba miała max. 8, a nie 24h.

Muszę wam powiedzieć, że mi również praca sprawiała bardzo dużo radości. Szczególnie kontakt z klientem, nigdy nie było nudno. Według mnie dobre i uczciwe budowanie relacji z klientem jest najważniejsze, ponieważ zadowolony klient poleca firmę dalej i wraca z uśmiechem na ustach. To my jako osoby pracujące w butikach musimy w większości przypadków zaczynać rozmowę, ponieważ ludzie są tłamszeni w domach i szkołach, więc nie potrafią otwarcie zapytać o pomoc, nawet jeśli coś bardzo im się podoba. O technikach sprzedażowych będzie osobny artykuł, więc dziś dam sobie z tym spokój. Często było tak, że klient po prostu wszedł, obejrzał i wyszedł, normalka. Ja też nie wszędzie coś kupuje, jednak najbardziej nie mogłem znieść jak klient wchodzi, jak do obory, bez żadnego „Dzień dobry”, nawet nie odpowie na nasze przywitanie, pokręci nosem mówiąc do siebie, że wszystko drogie i takie tam. Przecież to biżuteria, nie trzeba jej kupować jak jedzenia, czy picia... To wydatek luksusowy, a bardzo często potrafi zapewnić niezliczoną ilość uśmiechu klientom.

Tyle że jeśli klient nic nie kupi to ja tracę, nie on. Jak w każdym biznesie chodzi o zatrzymanie i dobrą obsługę jak największej ilości konsumentów. Nie raz, nie dwa było tak, że przez same indywidualne podejście do klientów, trochę uśmiechu i urok osobisty można było sprawić, że brali wszystko, co im zaoferowałem, ponieważ tworzyła się więź i byli bardziej skłoni do zakupu. Zawsze wyznawałem zasadę, że klient jest najważniejszy, może dlatego też tak lubię tę pracę. Starałem się, aby klientka wychodziła zadowolona z faktu, że wydała pieniądze na kolejną błyskotkę dla siebie, chyba całkiem znośna ta praca co? Najciężej w zasadzie było jak wchodziła para typowego Janusza i Grażyny, mówię wam hahaha. Co byś im nie powiedział to wszystko poddawali wątpliwości: A to na pewno jest prawdziwe, a to się nie zepsuje, a to nie czernieje, a jak mi się zerwie, a jakiś dowód Pan ma? Mówię wam, czasem to cyrk na kółkach. Mimo wszystko jak wyszli zadowoleni mając swoje „idealne towary, które poddali tysiącom wątpliwości” to ja też samoistnie się uśmiechałem.


Minusy tej pracy:

1) Jak klienci pytali o rabat.

Z założenia nie mogliśmy dawać im rabatów, przecież nasi szefowie też włożyli w to setki tysięcy, żeby wszystko wyglądało tak ładnie, jak wygląda, a w Biedronkach przy kasie ludzie nie kłócą się, czy dostaną 3 kajzerki w cenie 2. Czasem dochodziło do takiej abstrakcji, że ktoś chciał rzecz w cenie 300zł wziąć za 80zł. CZAICIE? Albo wychodzili, ponieważ nie chcieliśmy opuścić ceny.

2) Pytania „czy to jest srebro”

Wydaje się niczym strasznym, ale jedna klientka zapewniana przeze mnie, że wszystkie wyroby, jakie mamy to srebro/złoto wciąż pytała około 20-25? Razy w ciągu swojego 30-sekundowego spaceru „ale to na pewno jest srebro?/ to też to srebro? / a to, to już na pewno nie jest srebro prawda?

Masakra!

Reasumując wszystko, co wam powiedziałem na bank świetnie będę wspominać tę pracę, głównie przez fajny klimat w firmie i świetnych kierowników regionalnych, oraz wielu wspaniałych ludzi, jakich poznaliśmy podczas tej pracy. Powiem wam jeszcze ciekawostkę na koniec. 



Kiedyś takie starsze małżeństwo, którzy przychodziło do nas po prostu porozmawiać, bo super się dogadywaliśmy przyniosło nam takie frytki na patyku, bo powiedzieliśmy im, że nic nie mamy na kolacje, serio. Taki miły gest wymazuje wszystkie złe sytuacje, jakie się przydarzyły w ciągu tych dwóch sezonów na naszej drodze.

Czy polecam taką pracę? Pewnie, ale z możliwością szybkiego awansu. Nie pchajcie się w miejsca, gdzie będziecie zasuwać ze szmatką latami. Najlepiej nauczyć się wszystkiego i stopniowo awansować na kierowników itp. Idą za tym większe możliwości i pieniądze.

Podeślijcie ten artykuł osobie, która nie może się zdecydować, gdzie pracować. Może ten artykuł zainspiruję ją do pójścia tą drogą!

Jeśli podoba wam się mój blog to wbijajcie na moje social media.


https://www.instagram.com/atypowy_bloger/

/Atypowybloger. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co sądzisz o tym artykule?